Zaznacz stronę

Szkoła to relacje. A do budowania relacji potrzebny jest dialog. Podstawą dialogu w szkole jest zaufanie i szacunek, przyjmowanie naszych podopiecznych zgodnie ze zdaniem Janusza Korczaka – nie ma dzieci – są ludzie.

 

Po co nam szkoła? W naszym przekonaniu – przede wszystkim po to, aby przygotować dzieci do życia, w którym potrafią się skutecznie komunikować – ze sobą i ludźmi wokół, aby mieli świadomość, co w nich samych żywe i ważne i dostrzegali to także w drugim człowieku. Potem dopiero jest miejsce na wszystkie „przedmiotowe” kompetencje, egzaminy i inne szkolne wydarzenia.

Drogą do takiej edukacji jest SZKOŁA KONTAKTU.

W Szkole kontaktu nie ma „roszczeniowych” czy trudnych we współpracy rodziców i „niegrzecznych” dzieci. Czy to znaczy, że nie ma konfliktów? Że wszyscy robią to, co się im mówi bez protestów, że mają takie samo zdanie lub że na lekcjach jest wyłącznie cisza i patrzenie w podręczniki?

O nie! Nic bardziej mylnego!

Szkoła kontaktu jest szkołą w której tętni życie –  i co więcej – na każdym kroku to życie jest brane pod uwagę takie, jakie jest. Częścią tego życia są także konflikty i trudne emocje. Kiedy się zdarzają, uczestnicy są zapraszani do dialogu, wzajemnego uwzględniania siebie, słuchania. Do sprawdzenia, o co naprawdę chodzi. Gdy pojawią się różnice zdań, pracujemy nad tym, aby były przyjmowane z ciekawością i otwartością. Ludzie wtedy po prostu rozmawiają. Nie ma szukania winnych, udowadniania, kto ma rację, aby wymierzyć karę. W zamian są wspólne poszukiwania – jak to zrobić, aby potrzeby wszystkich zostały zauważone i wzięte pod uwagę. W dążeniu do takiej współpracy tworzy się przestrzeń zaufania i dialogu. Miejsce, w którym wszyscy mogą być widziani, słyszani i uwzględniani. Wtedy czują, że mają znaczenie, bo ich głos się liczy. Ważne, by odkrywać to, co jest wspólne dla wszystkich – uniwersalne ludzkie potrzeby, np. bezpieczeństwo, wsparcie, rozwój i wiele, wiele innych. Gdy zauważamy potrzeby, zmienia się dynamika konfliktu.

Brzmi pięknie?

Czy szkoła kontaktu może naprawdę istnieć? Przedstawiamy kierunek działania. Taka rzeczywistość jest procesem, wspólną podróżą. Nie dzieje się od razu, potrzeba czasu, kolejnych kroków i empatii, empatii, empatii – dla siebie i innych. To droga do tego, aby zrozumieć, a nie usprawiedliwiać. Konflikty są częścią życia, bo w bardzo różny sposób chcemy dbać o swoje potrzeby. W Szkole kontaktu nastawiamy się na znalezienie rozwiązania wygrany-wygrany a nie na wymuszenie, przekonanie, udowodnienie. Chodzi o punkt widzenia, z którego widać każdego człowieka. Konflikty mogą być okazją do poznania siebie, do rozmowy o granicach, o tym co nam pomaga, a co nie działa i nie zachęca do współpracy. Szukamy rozwiązań, które uwzględnią wszystkie strony.

Czy zawsze się udaje znaleźć takie rozwiązania? Nie zawsze. Czasem rzeczywistość nas przerasta i sięgamy po sposoby, które nas nie zachwycają i są jakąś formą „wymuszenia reguł”. Czasem emocje są gwałtowne i nie widzimy perspektywy innej niż nasza. I wtedy warto zapytać o intencję – po co to robię, czemu/komu ma to służyć?

Chciałoby się napisać, że w Szkole kontaktu nie ma miejsca na etykietowanie ludzi. Nie ma też oceniania. Tak jednak nie jest, bo w naszych głowach oceniające myśli pojawiają się bardzo szybko, zwłaszcza w trudnych sytuacjach.

W Szkole kontaktu staramy się te oceny i osądy przede wszystkim zauważyć – bez bezgranicznego zaufania do nich. Możemy się uczyć nie podejmować dialogu z myślami, lecz tłumaczyć je, chwila po chwili, z języka ocen, uogólnień na język uczuć i potrzeb, na język dialogu. Dzięki temu można sprawdzić, co stoi za ocenami i osądami, o czym ważnym one (nie wprost) informują.

Osądy pojawiające się w umyśle to okazja, by zatrzymać się i zadać sobie pytania wspierające budowanie kontaktu ze sobą i z innymi. To również droga, by budować współpracę w szkolnej społeczności – nie w oparciu o powinności, lęk przed karą czy oczekiwanie nagrody, lecz z chęci współtworzenia, dogadywania się i wzajemnego usłyszenia siebie.

Bez względu na to, ilu języków obcych uczą się uczniowie takiej szkoły, warto podkreślić, że zawsze chce być ona „szkołą dwujęzyczną”. Każda niemal chwila czy to na lekcji historii, matematyki, w-f może być wykorzystywana na praktykowanie „drugiego języka” – języka serca i dialogu. Polega on na odchodzeniu od ocen na rzecz faktów, na dostrzeganiu emocji, na bezustannym tłumaczeniu żądań na potrzeby i prośby, na szukaniu rozwiązań.

Gdy na lekcji historii uczeń powie, że dany władca był okrutny i powinni go wcześniej odsunąć od tronu, ktoś, i to niekoniecznie nauczyciel, może sprawdzić czy uchwycił sedno wypowiedzi ucznia pytając np.: „Chciałbyś by władcy bardziej dbali o swoich poddanych? A może widząc, co on robił dostrzegasz, jak ważne jest bezpieczeństwo ludzi? Czy to o to chodzi?”

Takie pytania pozwalają budować świadomość własnych potrzeb i wartości.

Bardzo pomocnym narzędziem używanym w Szkole kontaktu jest model 4 kroków, opracowany przez amerykańskiego psychologa, Marshalla Rosenberga (twórcy Porozumienia bez przemocy). Sednem jest tu budowanie takiej jakości kontaktu, gdzie zaufanie i współpraca stają się łatwe i naturalne. Można powiedzieć, że 4 kroki to swoista „gramatyka języka serca”. Pokazuje, jak bardzo to, co mówimy ma znaczenie.

Kluczowe elementy tego modelu to:

  • OBSERWACJE (sprawdzamy, co konkretnie się zdarzyło – jakie są fakty z którymi bez sprzeciwu się wszyscy zgodzimy lub inaczej do tego podchodząc – co konkretnie zobaczy kamera?)
  • UCZUCIA (jakie emocje pojawiły się w związku z tą sytuacją? jak zareagowało nasze ciało?)
  • POTRZEBY – (jakie potrzeby stoją za uczuciami? za czym tęsknimy? co jest dla nas ważne?)
  • PROŚBY – (jakie działania mogą pomóc nam zaspokoić potrzeby? o co chcemy poprosić?)

Nie wiemy, jak dla Ciebie, ale dla nas Szkoła kontaktu nie jest marzeniem czy oddalonym w czasoprzestrzeni projektem. Jest tym, czego ludzkość tu i teraz potrzebuje, by budować świat, w którym dialog jest drogą do pokoju. W wielu miejscach w Polsce i na całym świecie powstają szkoły czy społeczności, gdzie ludzie chcą współpracować na takich zasadach. Jakość edukacji naszych dzieci wpływa na jakość przyszłego świata. Dobrze, aby dorośli wiedzieli, że ich kompetencje komunikacyjne mają wielkie znaczenie, bowiem uczymy tego, kim jesteśmy. Jeśli chcemy od młodych szacunku i współpracy, możemy ich tego uczyć tylko przez własny przykład.

Aby młody człowiek był empatyczny i życzliwy, musi być tak właśnie traktowany. Empatii i sztuki porozumienia warto uczyć na równi ze szkolnymi przedmiotami. Aby tak było, pierwszym krokiem jest dbanie o kompetencje nauczycieli. A oni potem „podają dalej”…

Autorki: Joanna Berendt i Elżbieta Więcław, certyfikowane trenerki NVC